Ostatnia, króciutka scena z dwoma braćmi pod gwiazdami zaczarowała mnie, nawet ten kawałek na jutubie znalazłam! „Coś” magicznego jest w tym serialu...
Ogólnie w tym odcinku podkreślona została więź braci. Mi podobała się jeszcze scena, w której Ramon przychodzi po poradę do tej terapeutki Carmen i ona udziela mu kilku wskazówek na temat pochodzenia i jego wpływu na odbiór przez niego otaczającej rzeczywistości. Widać ulgę na twarzy chłopaka, że jednak to nie jest wina jego złej kondycji psychicznej,a po prostu tego, iż jego krewni mieli bardziej otwarte umysły i daleko bardziej posuniętą wrażliwość.
Ten serial ma tyle pięknych momentów... Magia w najczystszej postaci.
W ogóle jestem pełen podziwu dla obsady i tego jak sprawnie aktorzy potrafią tchnąć życie nawet w najbanalniej napisane dialogi (a trzeba przyznać że takie się niestety zdarzają). Mimo wszystko świetnie się to ogląda. Boję się tylko o niepewną przyszłość tego serialu, bo przy tak małej popularności mogą go anulować po pierwszym sezonie :/ Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie i HBO pozwoli twórcom zamknąć historię w tylu sezonach ilu będzie trzeba.
Taaaak, aktorstwo jest tutaj na baaaardzo wysokim poziomie, bohaterowie są dzięki temu niesamowicie żywi i interesujący. Bardzo mocno gra się tutaj mimiką, oczami, a to zawsze cenię sobie najbardziej :D