Kino science fiction dla młodszych widzów.
Początek był obiecujący – żyjące pod ziemią społeczeństwo, które nigdy nie widziało promieni Słońca i które dawno straciło nadzieje na lepsze jutro staje w obliczu końca ich świata. Oczywiście pojawi się wybraniec, w postaci młodego chłopaka (jego wiek targetowany wprost na widza tego filmu), który zamierza wyjść na wolność...
Niestety tutaj zaczynają się schody, bo klimat niczym ten u Gilliama, rozmywa się, a całość zaczyna przypominać mechanizm gry wideo w stylu „Tomb Raider” (tu włóż przedmiot by otworzyć drzwi, tam przesuń szafkę by wysunąć to, tamto połącz z tym itp.)
Może młodszym widzom to się spodoba, ja jednak poczułem znudzenie…
Moja ocena - 3/10